Co To Są I Skąd Się Biorą Pieniądze ???


Jako, że ciągle zdarza Mi się spotykać ludzi, którzy mają fałszywe pojęcie na temat pieniędzy, to pozwolisz, że opowiem Ci taki animowany film dostępny w internecie.  Ten film oświecił Mnie, ten film oświecił wielu ludzi.  Teraz Ja Ciebie oświecę.

Są dwie rzeczy, o których ludzie ciągle mówią – MIŁOŚĆ i PIENIĄDZE.  Przy czym, od tysięcy lat ludzie zadają sobie pytanie – co to jest miłość???   Natomiast prawie nikt nie pyta – czym są pieniądze oraz skąd one się biorą???

Wiele osób sądzi, że to rządy państw emitują pieniądze, a drukują je wytwórnie papierów wartościowych.  Jest to prawda, ale nie cała – a właściwie tylko mała część prawdy.  W dzisiejszych czasach pieniądze są tworzone głównie przez prywatne banki!!!!!

Za każdym razem kiedy jakiś pacjent przychodzi do banku pożyczyć pieniądze, bank wytwarza żądaną sumę wprost ze zobowiązania spłaty podpisanego przez pożyczkobiorcę.  Wiele osób sądzi, że banki pożyczają pieniądze, które ludzie zdeponowali na swoich kontach.  Ale to nie jest prawda.  Mechanizm tworzenia nowych pieniędzy jest tak prosty, że umysł ludzki go odrzuca.

A wygląda to tak, że kiedy pacjent przychodzi do banku pożyczyć pieniądze, to składa podpis przez co zobowiązuje się zapłacić bankowi żądaną kwotę plus odsetki, pod groźbą utraty domu, samochodu lub innego aktywa użytego jako zastaw bankowy.  A bank „wyczarowuje” niczym z kapelusza żądaną kwotę kredytu i wpisuje ją na konto pożyczkobiorcy.

Aby to zrozumieć, sięgnijmy do historii, tysiące lat wstecz.  Otóż pieniądzem może być cokolwiek.  Ważne jest aby to coś było przenośne oraz aby wystarczająca liczba ludzi miała wiarę, że to coś będzie można wymienić na rzeczy o prawdziwej wartości takie jak żywność, ubranie, schronienie, itp.

Jako pieniędzy używano muszli, nasion kakao, paciorków czy ptasich piór. Wiele cywilizacji wyspecjalizowało się w obróbce złota i srebra, dlatego to te metale zaczęły pełnić rolę pieniądza.  Złotnicy zaczęli bić standardowe monety gdzie próby złota i srebra były certyfikowane, co ułatwiło handel.

Złotnicy potrzebowali skarbców aby bezpiecznie trzymać swoje złoto.  Niebawem do złotników zaczęli przychodzić inni mieszkańcy miasta aby wynająć miejsce na swoje złoto.  Wkrótce wszystkie półki w skarbcu były zajęte, a złotnik miał niewielki dochód z wynajmu.

Złotnik zauważył pewną prawidłowość.  Mianowicie to, że depozytariusze bardzo rzadko przychodzili po swoje złoto, jako że kwity za złoto zdeponowane u złotnika były wymieniane na rynku tak jak prawdziwe złoto.  Także nie zdarzyło się by wszyscy naraz przyszli po swoje złoto. Kwity były wygodniejsze od ciężkich monet, a ponadto można było na nich napisać dowolną kwotę.  Tak narodziły się banknoty.

Złotnik zaczął przy okazji rozwijać inny interes.  Zaczął pożyczać swoje własne złoto innym ludziom obciążając ich odsetkami. Pożyczający także prosili o kwity, a nie o prawdziwe złoto.  Wraz z rozwojem handlu coraz więcej pacjentów prosiło złotnika o pożyczkę, więc złotnik wpadł na sprytny pomysł aby pożyczać ludziom kwity zabezpieczone nie tylko swoim własnym złotem, ale także złotem tych co zdeponowali swoje złoto u niego.

Dopóki pożyczki były spłacane, depozytariusze nic nie wiedzieli o interesach złotnika, i nie ponosili żadnych strat.  Jednak złotnik teraz działał już jako bankier i trzepał na tym znacznie większą kasę niż wtedy gdy pożyczał tylko swoje złoto.

Bogactwo złotnika nie uszło uwadze mieszkańców miasta, którzy podejrzewali go, że on przepuszcza ich złoto.  Zebrali się i zażądali otwarcia skarbca.  Oczywiście złoto leżało sobie bezpiecznie na półkach, ale interesy złotnika wyszły na jaw.  Więc depozytariusze zażądali aby złotnik dawał im część odsetek za zdeponowane przez nich złoto.

Tak narodziła się bankowość.  Złotnik, teraz będący bankierem wypłacał niskie odsetki tym co zdeponowali u niego złoto, a pobierał wyższe odsetki od tych, którym pożyczał cudze złoto.  Różnica w odsetkach stanowiła dochód bankiera, z czego on oczywiście musiał pokryć także koszty prowadzenia banku.

Mimo, że ten schemat działania wydaje się logiczny aby zaspokoić popyt na kredyt, to jednak nie jest to sposób, w jaki działają współczesne banki.  Ponieważ złotnik-bankier nie był już zadowolony z dochodu jaki osiągał po tym jak musiał dzielić się odsetkami z depozytariuszami, więc wpadł na szatański pomysł.  Jako, że nikt poza nim nie wiedział ile złota znajduje się w skarbcu, więc zaczął pożyczać kwity pod zastaw złota, którego nigdy w skarbcu nie było.

Ten schemat działania okazał się być super dla złotnika-bankiera.  Dzięki temu, że pobierał odsetki od złota, którego nigdy nie było, to stał się bajecznie bogaty.  A wielu ludziom taki pomysł, że bankier mógł tworzyć pieniądze z niczego w ogóle nie przychodził do głowy.

Jednak bogactwo bankiera ponownie ludziom wydało się dziwne.  Kilku najbogatszych mieszkańców wycofało swoje złoto.  Potem rozeszły się plotki, że bankier nie ma tyle złota aby zaspokoić roszczenia wszystkich tych co mieli kwity.

Pewnego dnia niemal wszyscy przyszli po swoje złoto, co fachowo nazywa się najazdem na bank, a co dla bankiera okazało się katastrofą.  Mimo, że sama praktyka tworzenia pieniądza z niczego wydaje się absurdalna, to nie została ona zakazana.  Wprost przeciwnie – zalegalizowano ją pod warunkiem, że bankierzy będą przestrzegać limitów udzielania pożyczek w fikcyjnych pieniądzach.

Te limity na ogół wynoszą 1 do 9 – czyli 9 fikcyjnych dollarów na każdy jeden dollar mający pokrycie w złocie.  Ponadto ustalono, że bank centralny ma wspierać lokalne banki szybkim „zastrzykiem” złota w przypadku najazdu na dany bank.  Inaczej, ta „bańka” kredytowa mogłaby pęknąć.

Obecny system bankowy działa właśnie w powyższy sposób.  Dawniej papierowy dollar był kwitem, który można było wymienić na złoto lub srebro.  Obecnie papierowy (lub cyfrowy dollar) może być wymieniony tylko na innego dollara – papierowego lub cyfrowego.

Dawny pieniądz reprezentował realną wartość.  Obecny pieniądz reprezentuje dług.  Można by rzec – Z DŁUGU POWSTAŁEŚ I W DŁUG SIĘ OBRÓCISZ.  To właśnie dlatego wszystkie kraje są obecnie zadłużone – im bogatszy kraj, tym ma większy dług.  A długi nigdy nie zostaną spłacone, bo ….. nie ma na to pieniędzy.  Bo żeby spłacić dług, to trzeba by stworzyć nowy pieniądz czyli trzeba by się zadłużyć.

Pozdrowienia dla dłużników oraz dla wierzycieli,
ROMAN WŁOS
(kandydat na prezydenta RP 2015,
 dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY)
www.romanwlos.cba.pl
tel. +48 662 620 163

Informacje o ROMAN WŁOS

kandydat na prezydenta RP w wyborach w roku 2015 - dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY - www.romanwlos.cba.pl
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na „Co To Są I Skąd Się Biorą Pieniądze ???

  1. TRZEPACZ KAPUCYNA pisze:

    Kto popiera Romana Włosa musi dużo ruchać!

    I ruszać skórką!

    Zapraszam Was na ruchanie i skórką ruszanie – dzwońcie!!!

    Trzepacz Kapucyna

  2. Pederasta pisze:

    Drogi Romanie,
    interesujące wywody o ruchaniu.

    Myślę, że Twój pomysł, aby zdeklarować się jako aktywny gej (homoseksualista) jest bardzo dobry i przyspoży Ci mnóstwo zwolenników. Zwłaszcza kiedy nawiążesz więcej aktywnych seksualnie kontaktów – dlatego dobrze, że podajesz numer telefonu do Ciebie.
    Geje to potężna siła – co ty na hasło:
    -Głosuj na Romana – gej-sexu Szatana!

    Pozdrowienia dla ruchających od tyłu

    meldunek

  3. Rama pisze:

    Romku i Romanie.
    Obaj się h*j na tym znacie.

  4. Romek pisze:

    Fajny post, ale zabrakło mi jednej rzeczy: pieniądz to przede wszystkim praca. Tzn. kwit (wyrażony jako zboże, złoto czy świstek papieru) potwierdzający, że wykonaliśmy jakąś robotę. Ale jako, że wykonaliśmy ją dla szewca, a on może co najwyżej zrobić dla nas buty, a my buty już mamy, z kolei nie mamy podkutego konia, bierzemy taki właśnie kwit, abyśmy mogli otrzymać usługę zwrotną za naszą pracę od kowala. Ludzie bowiem wymieniają się tak naprawdę tylko pracą, pieniądz jest pośrednikiem. Kiedyś było łatwo: ja sąsiadowi upolowałem bawoła, bo dobrze poluje na bawoły, on zrobił masaż mojej żonie, bo dobrze robi masaże. Potem sprawy się skomplikowały, bo społeczeństwo się rozrosło i mamy sytuacje jak z tym szewcem i kowalem. A problem jest teraz taki, że rząd może sobie drukować pieniądze z powietrza, mimo, że żadna praca za nie została wykonana: mimo to ludzie te pieniądze uznają jako coś co potwierdza niby, że oni mogą za to odebrać swoją usługę. Uznają, bo nie wiedzą jak to wszystko działa. Kiedyś ten cały syf jednak pierdolnie i wtedy się okaże, że ludzie mają w rękach nic nie warte świstki, które gówno potwierdzają, że coś tam kiedyś wykonali i teraz nie mogą oczekiwać z tego tytułu, aby ktoś wykonał coś za nic. Innymi słowy narobili się bez sensu, niczym Syzyf. Najbardziej stracą Ci, którzy mają najwięcej nieodebranych usług, czyli najwięcej zaoszczędzonej forsy – no chyba, że zaoszczędzili w czymś co ktoś będą w stanie wymień na usługę, jak na przykład złoto czy cukier. Ci co oszczędzali w tzw. PeeLeNach będą mogli w skupach makulatury coś tam odebrać, ale to raczej na obiad nie starczy. Drukowanie forsy przez rząd jest tu więc największym problemem bo drukuje się forsę, za którą nikt nic nie wykonał, więc jakim prawem ma się to wymieniać na inne usługi?
    Co do banków – to one lecą w chuja podobnie, bo też tworzą pieniądz z eteru (bo z czego?) mimo, że żadna robota nie zrobiona. Tu jednak jest o tyle lepiej, że tworzą dla konkretnej osoby, która zobowiązuje się tą robotę wykonać w przyszłości. Znów mamy pieniądz znikąd, ale przynajmniej wiadomo kto zgodził się na rolę niewolnika, aby to odpracować – w razie czego wiemy więc kogo ścigać i zaprzęgać do pługa. Gdy forsę tworzy rząd to ni chuja nie wiadomo, ani kogo ścigać, ani kogo zaprzęgać: w efekcie zaprzęga się wszystkich po trochu. A po kryzysie owi wszyscy (oczywiście z wyjątkami dla ViPów) będą popierdalać po polach już na pełnych obrotach.
    Dlatego, jak ktoś coś zaoszczędził, ale chce to zrobić to lepiej niech wybierze towar, który ma jakąś realną wartość. To zawsze uda się wymienić. Jest jeszcze druga droga: może zostać ważnym politykiem, bo historia uczy, że nawet jak się wszystko pierdoli, to ważni politycy nadal lubią dziczyznę i wino. A jak lubią to zjadać będą.
    Być może do 2015 i Ty Romanie takim politykiem będziesz! Czego Ci niniejszym serdecznie życzę.

  5. Kali pisze:

    Panie Romku, raz komentarze widać, a raz nie – może trzeba coś poprawić?
    Pozdrawiam
    Antoni Sosnowski

    • ROMAN WŁOS pisze:

      DROGI PRZYJACIELU KALI
      czyli Antoni Sosnowski,

      Ja tutaj nic nie zmieniam. Widać ten WordPress robi coś sam od siebie. Zresztą Ja to też widzę, że coś się dzieje. Czasami jestem zalogowywany samoistnie, a raz na rzadko muszę logować się ręcznie.

      Kiedy to rozszyfruję, to ustawię tak aby działało. Ale tak w ogóle, to Ja nie wiem jak innym ludziom wyświetla się ta strona. Może to zależy od ustawień zapory przeciwogniowej, albo w ogóle od ustawień Windowsa lub przeglądarki.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

  6. Rycerz_na_koniu pisze:

    Roman,
    a kiedy będzie coś o ruchaniu? Bo na tym się lepiej znasz niż na pieniądzach!

    Pozdrowienia dla pedziów

    Rycerz

    • ROMAN WŁOS pisze:

      RYCERZU,

      Ten wpis jest właśnie o ruchaniu. Przeczytaj go uważnie i ze zrozumieniem, a zobaczysz, że bankierzy ruchają cały świat. I to bez względu na płeć, na orientację seksualną.

      Ruchają starych, ruchają młodych, ruchają pojedyncze osoby, ruchają rządy, ruchają całe narody. A ci co ruchają, to niemal w stu procentach Naród Wybrany.

      Ale najdziwniejsze jest to, że wszyscy ruchani są szczęśliwi z tego powodu, że bankierzy ich ruchają ile wejdzie.

      Pozdrowienia dla ruchających i dla ruchanych,
      ROMAN WŁOS

Dodaj odpowiedź do Rama Anuluj pisanie odpowiedzi