Teraz podzielę się z Tobą Moimi przemyśleniami na temat durnego zwyczaju płacenia ludziom za robotę tylko raz w miesiącu, i do tego z opóźnieniem. W Polsce, przeciętny pacjent dostaje zapłatę za swoją ciężką robotę zazwyczaj tylko raz w miesiącu.
Do tego, otrzymuje tę zapłatę dopiero około dziesiątego dnia następnego miesiąca. Z kolei, większość płatności polscy pacjenci muszą wnosić nie później niż do dziesiątego dnia danego miesiąca czyli płatność musi być zrobiona – jak to się mówi – z góry.
Jeżeli nie widzisz nic nienormalnego w tym systemie, to znaczy, że albo jesteś komuchem, albo kapitalistą-prywaciarzem. Kapitalista-prywaciarz jest zainteresowany tym aby płacić swoim pracownikom jak najrzadziej i jak najmniej.
Taki prywaciarz najchętniej nie płaciłbym wcale, albo dopiero wtedy gdy pacjent – Jego pracownik – będzie już na łożu śmierci. Z kolei, komuch uważa, że wszystko słuszne jest to co ustaliły urzędasy. Jeżeli ustaliły wypłatę tylko raz w miesiącu, to znaczy, że jest O’Kay.
Teraz spójrz na to z pozycji przeciętnego pacjenta – pracownika najemnego. Taki pacjent wolałby dostać kabzę z góry zanim jeszcze zabrał się do roboty. Oczywiście takie coś nie jest dobre, podobnie jak zapłata raz w miesiącu, i to dopiero w następnym miesiącu.
Wyobraź sobie, że gospodarka to między innymi rzeka pieniędzy. Co się stanie jeżeli jakąkolwiek wodną rzekę powstrzymamy na 30 dni, a potem puścimy w samopas??? Nietrudno przewidzieć – naprzód nastąpi spiętrzenie wody, a potem NIEKONTROLOWANY wypływ. Ten wypływ będzie gwałtowny, turbulentny i trudny do przewidzenia w skutkach.
Dokładnie tak samo dzieje się z rzeką pieniędzy. Pacjenci przez większość miesiąca chodzą goli i niezbyt weseli. Potem następuje niekontrolowany wypływ pieniędzy.
W sklepach oblężenie, na drogach potężne korki, taksówkarze nie mogą się wyrobić z wożeniem pacjentów, policja, straż pożarna, pogotowie – mają tyle wezwań, że ledwo zipią. A najgorzej mają prostytutki – muszą ciągnąć druta na akord, nie są w stanie obsłużyć wszystkich pacjentów.
A kilka dni po wypłacie zaczyna się kompletna mięta. Prostytutki są tak zdesperowane, że laskę zrobią nawet za darmo byle mieć coś ciepłego w ustach. Taksówkarze stoją na słupie i opowiadają sobie dyrdymały. Znudzone kasjerki w hipermaketach nie mają nic do roboty mimo, że stoją otworem do klienta.
Dlatego mądre Mośki w U.S.A. wymyśliły tzw. tygodniówki – pacjent pracuje przez pięć dni w tygodniu – od poniedziałku do piątku – a w piątek dostaje czek z wypłatą. Potem wyjazd na weekend. Jadąc na weekend pacjent ma pieniądze aby POPIĆ, POPALIĆ I PORUCHAĆ. W poniedziałek z radością wraca do pracy, bo wie, że za pięć dni znowu dostanie kasę.
Ja postuluję coś więcej – różni pacjenci powinni dostawać wypłatę w różnych terminach przez cały tydzień. Wtedy nie będzie spiętrzeń i turbulentnych wypływów. Gospodarka będzie się kręcić tak jak w tej piosence – gdzie strumyk płynie z wolna.
Rozpowszechniaj Moją koncepcję gdzie tylko możesz (gdzie nie możesz, też rozpowszechniaj).
ROMAN WŁOS
(kandydat na prezydenta RP 2015,
dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY)
https://romanwlos.wordpress.com
tel. +48 662 620 163
Cześć,
Jak robiłem we Francji, to właśnie różne cuda z wypłatami były. Można sobie było brać zaliczki dwa razy a wtygodniu, a pensję chyba co 10 dni wypłacał nam niemiecki szef.
Pozdrawiam,
PRT
PS. Pozdrowienia dla pięknej Manon, która sprzedawała owoce morza
PPS. Pozdrowienia dla uroczej Beaty, koleżanki z roboty we Francji
PPPS. Pozdorwienia dla Bożeny, co mnie jedzeniem tamże częstowała
Nieraz się słyszy, że ktoś dostaje tygodniówki ale to rzadkość w Polsce.