Cała Prawda O Smoleńsku !!!


*********************************************************************************

UWAGA !!!  Ten blog bierze udział w konkursie na Blog Roku 2012.  Już teraz głosuj na ten blog wysyłając SMS o treści K00109 na numer 7122.  Treść SMS musi być taka jak podana wyżej – jeden ciąg znaków bez spacji, kropek, przecinków, itp.  Tzn. duża litera K oraz bezpośrednio po niej liczba 00109  –  czyli K00109

*********************************************************************************

Jako były najlepszy pilot świata, dzisiaj chcę powiedzieć Ci co sądzę o całej sprawie zwanej Smoleńskiem lub katastrofą Smoleńską.  Mimo oczywistej oczywistości jakoś nikt nie używa pojęcia morderstwo Smoleńskie.

Na początek taka informacja – Ja, podobnie jak większość Polaków, wszelkie dane o Smoleńsku posiadam z tzw. publikatorów.  Wprawdzie nie oglądam telewizji, nie słucham radia, nie czytam gazet, ale jestem zależny od tych półgłówków z Interia.pl – jedyny portal, który czytam.

Na początek, powiem Ci, że Rosjanie już wiele lat temu dali dupy na rzecz Amerykanów.  Kiedy Amerykanie rozwijali swój nawigacyjny system zwany GPS (Global Positioning System), to Rosjanie robili to samo w sekrecie.

Efekt był taki, że Rosjanie, z zapałem kopiujący amerykańskie technologie, zbudowali system nawigacyjny lepszy od amerykańskiego.  Ale tutaj Rosjanie dali dupy.  Nazwali swój system GLONASS.  Ja myślałem, że to jest skrót od rosyjskich słów – Globalnaja Nawigacjonnaja Sowietskaja Sistjema.

Ale nic z tego.  Ruskie Mośki nazwały ten system –  Global Navigational Satellite System.  Czyli dali dupy na całego.  Naród, który nie szanuje własnego języka to jest kompletne dno.

Teraz o locie do Smoleńska.  Gdybym Ja był wtedy prezydentem, to z pewnością Ja siedziałbym za sterami Tupolewa 154.  Więc nie byłoby żadnej katastrofy.  Po rozpoznaniu warunków meteorologiczno-politycznych odszedłbym na tzw. drugi krąg, po czym bym odleciał do Warszawy lub na inne lotnisko.

Lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj to jest taki skansem techniki z dziewiętnastego wieku.  Już samo pomieszczenie dla facetów co zabezpieczali loty odstraszało swoim wyglądem.

W tym miejscu taka uwaga.  Ruch lotniczy, w ogólności, dzieli się na tzw. ruch kontrolowany oraz ruch nadzorowany. W kontrolowanym kluczową rolę odgrywa kontroler lotów, który siedzi na wieży.  W ruchu nadzorowanym istnieje zawiadowca lotniska, nawet jeżeli siedzi na czymś co przypomina wieżę kontroli lotów.

W ruchu kontrolowanym, kontroler „widzi” (tzn. zna położenie brzydko zwane pozycją) gdzie znajduje się każdy jeden statek powietrzny. W ruchu nadzorowanym, dowódcy statków powietrznych są zdani głównie na siebie.

Teraz parę słów o podejściach do lądowania.  Otóż podejścia dzielą się w ogólności na podejścia precyzyjne oraz nieprecyzyjne.  W przypadku precyzyjnych, pilot jest w stanie śledzić tor lotu zarówno pod względem kierunku podejścia, jak i  pionowego profilu podejścia czyli tzw. ścieżki podejścia.

W podejściach nieprecyzyjnych, pilot może znać co najwyżej kierunek podejścia.  Z tego co znalazłem w internecie, na lotnisku Siewiernyj (czyli Północny) nie istniały urządzenia do podejścia precyzyjnego.  Były tam jedynie BEZKIERUNKOWE radiolatarnie NDB (Non Directional radio-Beacon).  Naziemna obsługa nie mogła więc używać pojęć takich jak – na kursie i na ścieżce (schodzenia), bo na lotnisku Siewiernyj nie było wtedy w ogóle ścieżki podejścia.

Według publikatorów, ścieżka podejścia istniała tam znacznie wcześniej, podczas wizyty Donalda Tuska.  Wtedy to tymczasowo zainstalowano AMERYKAŃSKI system podejścia precyzyjnego ILS czyli Instrument Landing System, albo Sistjema Pasadki Pa Priboram. Ten ILS został zdemontowany przed planowanym przylotem Lecha Kaczyńskiego.

W podejściach precyzyjnych, pilot wykonuje podejście tak długo aż osiągnie tzw. Decision Height (Wysokość Decyzji),  jeżeli do tego momentu nie zobaczy ziemi lub pasa lądowania, to odchodzi na tzw. drugi krąg.  I, albo próbuje podejść ponownie, albo rezygnuje z lądowania.

W podejściach nieprecyzyjnych, istnieje coś podobnego jak Decision Height, ale tutaj nazywa się to  MDH – Minimum Descent Altitude czyli Minimalna Wysokość Zniżania.  Nigdy, ale to przenigdy, pilot nie powinien zejść poniżej tej wysokości, bo grozi to uderzeniem w brzózkę czy inną przeszkodę.

I wreszcie kilka słów na temat pomiaru wysokości.  Zasadniczo, wysokość określa się mianem Altitude lub Height.  Altitude to jest wysokość mierzona od poziomu morza – pytanie, od którego morza – w Kronsztadzie???

Height to jest wysokość mierzona od poziomu lotniska – którego lotniska???   Do pomiaru takich wysokości służy manometr do pomiaru ciśnienia atmosferycznego zwany barometrem lub ogólniej aneroidem.

I tutaj jest newragilczny punkt całego zdarzenia w Smoleńsku.  Barometryczny wysokościomierz ma na dole takie mechaniczne pokrętło oraz okienko gdzie widnieje wartość ciśnienia – na poziomie morza lub na poziomie lotniska.  Te ciśnienia są zwane w kodzie Q – QNH lub QFE.

Aby pilot mógł znać poprawną wysokość względem lotniska lub poziomu morza, to osobnik na ziemi musi Mu podać POPRAWNĄ wartość ciśnienia panującego w danej chwili na lotnisku lub tzw. ciśnienie zredukowane do poziomu morza.

Tak więc, aby zamordować pilota wraz z załogą, wystarczy podać Mu błędną wartość ciśnienia QFE lub QNH. Kiedy pilot nie widzi ziemi, katastrofa gwarantowana.

Natomiast wszelkie dyrdymały o tym, że pilot nie znał języka rosyjskiego, że ktoś wywierał na niego naciski, że jakiś generał sobie wypił, to są bzdety dla pospólstwa i gawiedzi.  Morderstwo jest morderstwem.  Chyba wiesz kto za nie odpowiada???

Pozdrowienia dla tych
co nie ulegają propagandzie,

ROMAN WŁOS
(kandydat na prezydenta RP 2015,
dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY)

http://www.romanwlos.cba.pl/

https://romanwlos.wordpress.com

romanwlos@interia.pl

tel. +48 662 620 163

Informacje o ROMAN WŁOS

kandydat na prezydenta RP w wyborach w roku 2015 - dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY - www.romanwlos.cba.pl
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 odpowiedzi na „Cała Prawda O Smoleńsku !!!

  1. Głupi Ludzie pisze:

    Baco! Głupi Ludzie interesują się lotnictwem a nawet sami zaliczyli kilka samodzielnych lotów na amerykańskich kukuruźnikach (nota bene rosyjskie kukuruźniki to ciekawe maszyny).
    Głupi Ludzie sformułowali swoją własną teorię smoleńską i jak łatwo się domyśleć teoria ta ma dużo wspólnego z głupotą ludzką i mówi, że zwykła ludzka niekompetencja tak ze strony rosyjskiej jak i polskiej jest odpowiedzialna za katastrofę. Głupi Ludzie czasami tak sobie myślą, że polskie elity powinny latać częściej na wycieczki do Smoleńska.

  2. advac pisze:

    Bacu,

    sens podawania ciśnienia panującego na lotnisku ma tylko przy końcowym procesie lądowania. Jaką masz pewność że 1500 metrów od lądowiska panuje takie samo ciśnienie a więc urządzenie pokazuje precyzyjny co do miejsca pomiar?

    • ROMAN WŁOS pisze:

      ADVAC,

      Ciśnienie na pasie lądowania, a dokładniej CIŚNIENIE HYDROSTATYCZNE na poziomie odniesienia progu pasa lądowania, a jeszcze dokładniej – ciśnienie w lotniskowej stacji pomiarowej meteo, podaje obsługa naziemna (kontroler, zawiadowca, dyspozytor, itp.) zawsze przed rozpoczęciem przez pilota podejścia do lądowania.

      Wiedz, że ciśnienie nie zmienia się zbyt szybko w czasie, ani nie zmienia się dużo wraz z odległością. Na dystansie 1500 metrów różnice są niezauważalne. Ale zmienia się ono dość znacznie wraz z wysokością – patrz – stopień baryczny, patrz – wzór Laplace’a.

      Wiedz, że na wysokości 5,500 metrów nad poziomem morza ciśnienie hydrostatyczne atmosfery wynosi tylko połowę tego co na poziomie morza. Na poziomie morza panuje średnio 1,013 hektopaskali albo 1,013 milibarów, albo 760 milimetrów słupa rtęci, albo 10 metrów słupa wody.

      Wiedz, że niemal wszelkie podejścia wykonuje się według wysokościomierza BAROMETRYCZNEGO, czyli barometru, który zamiast ciśnienia pokazuje wysokość od zadanego poziomu ciśnienia, czyli poziomu odniesienia. Kiedy nastawisz błędne ciśnienie odniesienia, to otrzymasz błędne wskazania wysokości. Gdy pilot nie widzi ziemi, to katastrofa pewna.

      Wysokościomierz może pokażywać np. 100 metrów, w dziób samolotu już dawno mógł się zaryć w ziemię. Takie subtelne jest to całe lotnictwo.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

    • ROMAN WŁOS pisze:

      ADVAC,

      I jeszcze jedno wyjaśnienie. Nawet gdyby ciśnienie w odległości np. 1500 metrów od pasa lądowania było znacznie inne, to i tak nie ma to znaczenia przy nastawieniu wysokościomierza na ciśnienie pasa lądowania. Bo wtedy pilot i tak będzie wiedzieć jak wysoko jest nad poziomem pasa lądowania. Najczęściej stosuje się ciśnienie na progu pasa czyli threshold pressure.

      ROMAN WŁOS

  3. bzik pisze:

    jakby źle podał to wyszło by to w zapisie rozmów, a nikt nie jest tak głupi aby się podłożyć i być oskarżonym o morderstwo… weź się puknij i przestań chrzanić… proste? proste!

  4. bzik pisze:

    Ale bzdury

  5. Bat na matołów pisze:

    Baco!

    Dobrze ,że złapałeś ostatnio wene (broń bogi wenere) i produkujesz dużo tekstów.
    Jasiek się starzeje i rucha pacjentów na swoim blogu w sposób monotonny do bUlu.
    Na starość wychodzi z niego jego prawdziwa nautura – komucha intelektualisty.

    Produkuj ile wlezie.
    Pozdrowienia dla producentów.

    • Popieram, Baca musi produkować. A kiedyś to zaprocentuje.

    • Anonim pisze:

      BACIE NA MATOŁÓW,

      Weny to Ja nie musiałem łapać, bo mam ją niemal zawsze. Wszystko zawdzięczasz Johnowi Rambo, który zaciąga Moje artykuły na swój blog.

      Dzięki temu, Moje teksty są czytane nie tylko przez programy-roboty Gógiela, ale także przez zwykłych, żywych pacjentów.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

Dodaj odpowiedź do bzik Anuluj pisanie odpowiedzi